Przedstawiamy Wam plan na drugą część naszej indonezyjskiej przygody w tropikach. Tym razem macie niesamowitą szansę zwiedzić bardziej wschodnią i znacznie mniej turystyczną część kraju. Skupimy się na wyspach Lombok i Flores, jednakże odwiedzimy również kilka majestatycznie pięknych miejsc po drodze! Chcecie się kąpać w wodospadzie? Nie ma problemu. Chcecie wejść na drugi najwyższy szczyt Indonezji i najpięknieszy wulkan, jaki w życiu widzieliśmy? Z chęcią Was tam zabierzemy! Nie zabraknie również smoków z Komodo, różowej plaży, widoków zapierających dech w piersiach, czy trekingu do mało dostępnej wioski Wae Rebo położonej na zboczu wulkanu. Gotowi? A to dopiero początek…
Uwaga, wyprawę można połączyć z wyprawą na Jawę i Bali, która odbywa się przed wyprawą na Lombok i Flores. Link TUTAJ.
Paweł jest fotografem globtroterem tworzącym zdjęcia m.in dla magazynu National Geographic. Nigdy nie wyrusza na wyprawę bez aparatu i dla wszystkich chętnych osób, ciekawskich magii fotografii, Paweł poprowadzi specjalne warsztaty z fotografii pejzażu i portretu. Jeśli więc chcesz uwiecznić te wakacje w wyjątkowy sposób, lub jesteś zainteresowany bardziej technicznym podejściem, będziesz w dobrych rękach!
Widok z Sembalun Crater Rim na obozowisko podczas wejścia na Rinjani
Nocny widok z Sembalun Crater Rim
Widok ze szczytu Rinjani
Smoki z Komodo
Widok ze szczytu Padar Island
Zachód słońca w Labuan Bajo
Wioska Wae Rebo
Wioska Bajawa
Wschód słońca na Kelimutu
Uwaga! Plan może się nieznacznie zmienić. Jednak wszystkie jego punkty zostaną zrealizowane (a pewnie nawet więcej).
Po rejsie jedziemy do Senaru, gdzie nasz przewodnik zaprosi nas do siebie na posiłek i briefing przed trekkingiem. Jeśli starczy czasu, pójdziemy na krótki spacer do pobliskiego wodospadu. Wieczorem jedziemy do hotelu. gdzie ostatecznie przygotujemy się do trekkingu.
Pobudka wcześnie rano, jemy śniadanie i wsiadamy do busa, który zabierze nas na start trekkingu. Rejestrujemy się i powoli zaczynamy wchodzić na zbocze wulkanu. Nie spieszymy się. Po około 2 godzinach spaceru jesteśmy przy Post 1 (Pemantauan).
Po krótkim odpoczynku idziemy dalej w górę. Mijamy Post 2 (Tengengean) i docieramy do Post 3 (Pada Balong ) gdzie dłużej odpoczywamy i jemy lancz. Po odpoczynku ruszamy dalej do Sembalun Crater Rim (Pelawangan Sembalun) 2639 m n.p.m., gdzie rozbijamy obóz i odpoczywamy i podziwiamy przepiękne widoki (szczególnie o zachodzie słońca).
Drogę na szczyt zaczynamy już w nocy. Wstajemy o 2:30, kawka/herbatka i ruszamy powitać wschód słońca na szczycie Rinjani. Droga zajmie nam około 3 godzin a widoki i satysfakcja w pełni zrekompensują włożony wysiłek.
Ze szczytu widać całą wyspę Lombok, Bali, Sumbawę i jezioro Segara Anak. Po wschodzie słońca wracamy do obozu gdzie dobrze zjemy i odpoczniemy. Najbardziej wymagającą część trekkingu mamy za sobą.
Po przerwie idziemy skorzystać z gorących źródeł, zjemy lunch i odpoczniemy. Po przerwie ruszamy do Senaru Crater Rim (3 godziny), gdzie rozbijemy obóz i ponownie podziwiamy przepięknych zachód słońca.
Dla pierwszych chętnych promocyjna cena 8200!!
UWAGA! Jeśli koszty wstępu do atrakcji zmienią się drastycznie (jest taka niewielka możliwość), zastrzegamy sobie prawo do zmiany ceny.
W przypadku kiedy wyprawa odbywa się za ponad 180 dni wymagamy wpłaty 25% zaliczki. W przypadku gdy wyprawa odbywa się przed upływem 180 dni wymagamy 50%. Reszta płatna 21 dni przed rozpoczęciem wyprawy.
Nasze grupy są niewielkie – kilka osób. Jesteśmy przeciwnikami zwiedzania w zatłoczonych busach czy ciężarówkach.
Najczęściej auto z wynajętym kierowcą. Na Bali dostaniemy się promem.
Hotele o przyzwoitym standardzie.
Restauracje. W Indonezji kuchnia stoi na wysokim poziomie. Jest tanio, ale smacznie.
Jeśli potrzebujesz pomocy w zakupie biletu daj znać na adres: [email protected], a wyszukam Wam najwygodniejsze połączenie.
Podróżnik i fotograf, założyciel Outway Adventures. Bez aparatu nie rusza się z domu. Mimo tego, że skończył informatykę i kulturoznawstwo obecnie zajmuje się czymś zupełnie innym. Czyli głównie prowadzeniem wypraw w najodleglejsze zakątki globu (choć nie tylko) i wszelkimi formami fotografii. Na co dzień współpracuje z National Geographic. Blog Pawła – pawelgluza.com.
Powsinoga i włóczykijka. W 2019 pojechała na chwilę do Włoch i odnalazła się dwa lata później w Kambodży. Amatorka szoków kulturowych, podróżowania poza utartymi szlakami i tofu. Ma mało ubrań, ale za to lekki plecak. Wie, gdzie pieprz rośnie i gdzie serwują najlepsze espresso martini w Phnom Penh.
W przypadku jakichkolwiek pytań dotyczących wyjazdu możecie skonsultować się ze mną w dowolnej chwili pisząc na [email protected].